Witam :). Miałam dość spory zastój w pisaniu związany początkowo z nawałem obowiązków, a później majówką, z której chciałam maksymalnie skorzystać. W każdym razie mam teraz chwilę czasu, żeby wystawić recenzję mojego ulubionego produktu do mycia twarzy - emulsji Cetaphil. Czytanie Waszych blogów nadrobię na dniach, postaram się zacząć już dziś wieczorem, ale nie obrażajcie się na mnie ;).
Jak opisuje go producent?
Zalecany jako delikatny, niepowodujący podrażnień kosmetyk do codziennego mycia skóry wrażliwej. Może być używany do demakijażu. Pomaga zachować odpowiedni poziom nawilżenia skóry. Pozostawia skórę delikatną, gładką i zdrową. Oczyszczając równocześnie zmiękcza i wygładza skórę. pH fizjologiczne.
Łagodne i jednocześnie skuteczne oczyszczanie skóry, rekomendowane również u dzieci. Rekomendowany do codziennej pielęgnacji skóry uszkodzonej z powodu chorób dermatologicznych, jak również po zabiegach dermatologicznych.
Osobiście nie mam skóry ani szczególnie wrażliwej, ani w jakiś sposób uszkodzonej, jednak ten produkt działa cuda na mojej buzi. Używam go nakładając niewielką ilość na skórę, masując i zmywając wodą, jednak ostatni krok można zastąpić starciem kosmetyku wacikiem lub chusteczką.
Cetaphil świetnie sprawdza się jako produkt do demakijażu (również oczu - w ogóle ich nie podrażnia), a skórę pozostawia faktycznie wyraźnie wygładzoną, miękką i nawilżoną. Do tego stopnia, że często zapominam nałożyć kremu (a ponieważ cerę mam mieszaną, to bez dobrego kremu nawilżającego i podkładu matującego zazwyczaj mam masakrę na twarzy, więc naprawdę trudno sprawić, żebym o tym zapomniała). Ma delikatny zapach, konsystencję standardową - dokładnie taką, jakiej moglibyśmy się spodziewać po produkcie do oczyszczania twarzy. Jest wygodny w użyciu, ma niewielką i poręczną buteleczkę, która może sobie stać na półce i nie straszy wizualnie.
Do jego minusów można zaliczyć obecność parabenów w składzie (mnie to nie obchodzi, nie unikam ich) oraz SLS pod koniec - w ogóle nie odczuwam obecność SLS, Cetaphil jest mimo to bardzo delikatny.
Cena także może odstraszyć niektórych - za opakowanie 250 ml zapłaciłam około 40 zł w aptece. Jednak jest dość wydajny (trudno mi dokładniej określić, bo używam wymiennie z innymi produktami i dzielę się z mamą).
W tej chwili zbieram się także do kupienia dermoprotektora tej samej firmy, miałam okazję użyć go raz i wydaje mi się, że miałby szansę dobrze się sprawdzić na dłuższą metę (zwłaszcza, że moja skóra będzie niedługo narażona na stałe wysuszenie)...
Używałyście tego kosmetyku? Albo innych produktów Cetaphil?