Witam :). U mnie ostatnio jeszcze większy rozgardiasz niż zazwyczaj, na szczęście jest weekend i mam chwilę czasu, żeby odpocząć.
Wiele dziewczyn zastanawia się, co robi nie tak ze swoimi włosami, które pomimo pielęgnacji nie odwdzięczają się poprawianiem swojego stanu. Istnieje wiele podstawowych błędów oraz kilka takich, na które większość osób nie zwróciłoby uwagi.
1. Niedopasowana pielęgnacja
Nie ma reguły, że jeśli coś ma dobre opinie i służy setce osób, będzie dla nas równie dobre. Pielęgnację trzeba przede wszystkim dopasowywać
indywidualnie do konkretnych potrzeb. W ten sposób dochodzimy do wniosków, że np. włosy cienkie i przetłuszczające się nie muszą polubić mycia odżywką, po którym mogą stać się obciążone. Olej kokosowy, który dla wielu osób jest pierwszym olejem ze względu na dość dobrą dostępność i cenę, ładny zapach oraz ciekawie brzmiącą, egzotyczną nazwę, nie sprawdzi się na włosach o dużej porowatości, które po takim zabiegu będą nazbyt miękkie i spuszone. Olej lniany ma właściwości wysuszające, dlatego w przypadku niektórych dziewczyn lepiej sprawdzi się w mieszankach z odżywkami/innymi olejami, niż solo. Nawilżające psikadło pod olej (przepis pod koniec postu) dla jednych może być wybawieniem, a dla innych sposobem na uzyskanie płaskich włosów bez życia.
Dalej: silikony nie są złem piekielnym! Jeśli po ich odstawieniu zauważamy wzmożoną łamliwość i tendencję do rozdwajania się, to znaczy, że nasze końcówki potrzebują ochrony. Pielęgnacja bezsilikonowa nie wszystkim służy, dlatego nie ma sensu upierać się przy czymś, co ma negatywny wpływ na kondycję naszych włosów.
2. Temperatura
Fakt, że prostownica, lokówka i suszarka w jakimś stopniu niszczą włosy, dobrze znają niemal wszyscy. Absolutnie nie istnieją kosmetyki, które całkowicie uchronią je przed negatywnym działaniem tak wysokiej temperatury, jednak dzięki silikonowemu serum można trochę zniwelować szkodliwe działanie. Mimo wszystko polecałabym zrezygnować z zabiegów wykorzystujących
wysoką temperaturę i nie niszczyć struktury naszych włosów.
Poza gorącem, na włosy bardzo zły wpływ ma
mróz. Zimą, zwłaszcza w śnieżne dni, powinniśmy chować je pod czapką, szalikiem, kurtką, płaszczem, aby nie narażać ich na zamarznięcie i oszronienie.
3. Nieodpowiednie mycie
Być może efektów pielęgnacji nie widać ze względu na złą metodę oczyszczania włosów. Kolejny raz, jak zresztą zawsze, trzeba znaleźć swój własny złoty środek. Jeśli na co dzień używamy delikatnych szamponów, może powinniśmy zmienić Babydream zawierający rumianek (rozjaśnia, może wysuszać) na Hippa lub szampon Lilliputz, a Alterrę dodającą objętość na łagodniejszą Alterrę Sensitiv, albo po prostu pamiętać o regularnym oczyszczaniu szamponem z SLES, również w przypadku mycia odżywką? Jeżeli natomiast włosy oczyszczamy szamponami z siarczanami, to może diabeł tkwi w zbyt agresywnym szorowaniu? Myć powinniśmy
jedynie skórę głowy wykonując delikatny masaż i ewentualnie delikatnie przeciągnąć pianę po długości. Włosy umyte dobrą techniką są czyste już po pierwszym myciu, nawet po użyciu oleju czy nafty kosmetycznej (jeśli nie są, może powinniśmy oszczędniej nakładać kosmetyki?). Jeśli w przypadku mycia szamponami z SLS nasze włosy są przesuszone, można wypróbować metody OMO (na mokre włosy nakładamy prostą odżywkę, bez jej spłukiwania myjemy szamponem, następnie wszystko razem zmywamy i używamy treściwszej odżywki/maski).
4. Kosmetyki na alkoholu
Oczywiście nie w każdym przypadku, jednak często bywa tak, że teoretycznie nawilżająca odżywka (np. odżywki i maska Alterry, mgiełka Jantar) mają w składzie
alkohol denat., który może zrobić nam na głowie mały koszmarek, jak było w moim przypadku. Alkohol jest nośnikiem różnych ekstraktów i konserwuje produkt, zazwyczaj nie szkodzi we wcierkach używanych do skóry głowy, jednak lepiej unikać go na długości. Uwaga na jedwab Biosilk!
4. Zły sposób czesania
Czesać włosy powinno się na sucho (nie licząc fal i loczków - tutaj czesanie na sucho jest niewskazane) i w odpowiedni sposób. Trzeba to robić możliwie jak najdelikatniej, można zacząć od przeczesania włosów palcami lub rozczesywać je od końcówek, stopniowo przesuwając się w górę. Większość szczotek z tworzywa sztucznego bardzo efektownie łamie nam włosy, dlatego warto zainwestować w
drewniany grzebień, szczotkę z naturalnego włosia lub Tanglee Teezer.
5. Zniszczenia mechaniczne
Włosy mogą nam się niszczyć od zbyt cienkiej gumki do włosów (lub takiej z metalowymi elementami), przygniatania ich torebką/plecakiem, spania w rozpuszczonych włosach (problem rozwiązuje zaplatanie ich na noc lub założenie satynowej poszewki, zmniejszającej tarcie o poduszkę), częste bawienie się włosami (nawijanie ich na palec, wykręcanie końcówek itp), obcinania tępymi nożyczkami i degażówkami/brzytwą, ogrzewania... Nie jesteśmy w stanie wyeliminować wszystkich czynników, jednak warto zwrócić na to uwagę, skoro wszystko inne wydaje się być w porządku.
I wspomniane wcześniej
psikadełko pod olej.
Większość olejów (o ile nie wszystkie, kwestia sporna) jedynie utrzymuje wilgoć we włosie, dlatego warto jest przed jego nałożeniem zadbać o kurację nawilżającą. Z domowych produktów, odżywki i dostępnych półproduktów możemy ukręcić sobie coś takiego wedle fantazji ;).
U mnie najlepsze efekty daje mieszanka:
- Garniera z masłem karite i awokado (ilość mniej więcej taka, jaką zużywam do jednego użycia odżywki, może być jakakolwiek inna bezsilikonowa nawilżająca odżywka/maska)
- ugotowanego gluta z siemienia lnianego (mniej więcej dwukrotnie więcej niż odżywki)
- dwóch łyżeczek miodu
- ok. 6 kropel gliceryny dostępnej w każdej aptece
- kilku kapsułek witaminy E.
Wszystko łączę w buteleczce z atomizerem po mgiełce Radical, dopełniam wodą do odpowiedniej konsystencji i obwicie spryskuję włosy przed nałożeniem oleju. Włosy są o wiele bardziej nawilżone, ciężkie, mięsiste i gładkie, jednak gdybym używała tego codziennie, szybko zrobiłyby się obciążone.
Czego można jeszcze dodać do mieszanki? Ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia ;). Można wypróbować opcji z żelem aloesowym, aloesem zatężonym dziesięciokrotnie, keratyną hydrolizowaną... Właściwie z wszystkim, co lubią nasze włosy.
To tyle na dzisiaj ;). Podzielcie się w komentarzach Waszymi metodami dbania o włosy i spostrzeżeniami odnośnie postu. Pozdrawiam :*.